![]() |
#1 (permalink) |
![]() ![]() Co ma wspólnego Marcin Najman organizujący galę boksu na Stadionie Narodowym z jednym z najsłynniejszych awanturników w historii? Zapraszam do lektury tekstu, w którym boks przeplata się z pewną niezwykłą i przewrotną historią. W polskim boksie nie ma chyba postaci ocenianej skrajniej, niż Marcin Najman. Jak wszyscy wiemy, organizator imprezy na Narodowym bokserem był kiepskim (tak, jak i zawodnikiem MMA), jednak nie przeszkodziło mu to w zyskaniu sławy oraz zaistnieniu w wyobraźni masowego kibica. Najpierw umiejętnie, uderzając w tony obyczajowo – emocjonalne, podgrzewał konflikt z niegdysiejszym przyjacielem - Przemysławem Saletą, później wziął udział w reality show i najogólniej pisząc, nie przepuszczał żadnej okazji by zaistnieć w mediach. W środowisku pięściarskim bohater tekstu stał się postacią znienawidzoną, a to z prostego powodu. Na polskich galach nie boksowało zbyt wielu rodzimych pięściarzy gorszych od Najmana, za to prawie każdy był mniej rozpoznawalny od wyszczekanego pięściarza z Częstochowy. Swego czasu część czołowych polskich bokserów wystosowała specjalny apel, w którym zwracali się do dziennikarzy, by ci nie przedstawiali w mediach Najmana, jako pięściarza z racji na jego wątpliwą klasę sportową oraz skandaliczne wypowiedzi. Szkoda, że nasi pięściarze nie okazali tyle buntu i zdecydowania, gdy hurtowo obijali groźnych Czechów, niebezpiecznych Słowaków i twardych Węgrów, ale to temat na inny tekst. Poprzez swoje występy medialne i sportowe Najman podzielił również środowisko kibiców. Jedni uważają go za skończonego buma i taniego prowokatora, a drudzy za sprawnego manipulatora, który rozumie mechanizmy kierujące machiną medialną. Po wygaszeniu sportowej kariery Najman zajął się organizacją imprez sportowych, z czego jedna, ringowe pożegnanie Andrzeja Gołoty, wypadła w pełni zadowalająco. Nie zaspokoiło to jednak ambicji bohatera tekstu, który postawił sobie zadanie wyjątkowo ambitne – zorganizowanie gali boksu zawodowego na Stadionie Narodowym, która jest planowana na 25 maja tego roku. Tak, jak w przypadku samego organizatora, opinie kibiców na temat imprezy są podzielone; jedni widzą w tym totalny humbug, a drudzy nadzieję na pobudzenie boksu zawodowego w Polsce. Czy Najman okaże się poważnym graczem, czy może tylko cwanym awanturnikiem na miarę George’a Psalmanazara? Warto w tym momencie przytoczyć historię tej barwnej postaci, która na początku XVIII wieku była na ustach całego Londynu, a zyskana sława sprawiła, że swego czasu spotkała się z rodziną królewską. W 1703 roku w Londynie pojawił się pewien młody człowiek, zwący się George Psalmanazar, który podawał się za japońskiego konwertytę pochodzącego z odległej wyspy Formoza (dzisiejszy Tajwan). Młodzieniec z miejsca wzbudził sensację, która osiągnęła apogeum, gdy opublikował tekst „Historyczne i geograficzne opisanie Formozy” pełen barwnych i groteskowych informacji dotyczących wspomnianego miejsca. Psalmanazar był na ustach wszystkich, od gospodyń domowych, po arystokrację i duchowieństwo; wszyscy ulegli czarowi niesamowitej opowieści snutej przez egzotycznego przybysza z dalekiego lądu. W 1705 roku wędrowiec z Formozy został nawet zaproszony na Uniwersytet Oksfordzki, gdzie starano się wykorzystać jego doświadczenie, by lepiej zgłębić tajniki języka japońskiego. Przez całe życie bohater tekstu cieszył się sławą, uchodząc za postać barwną, tajemniczą i niezwykle lubianą. Z pewnością nie jedna osoba przeżyła szok, gdy zapoznała się z pamiętnikami intrygującego przybysza, które zostały opublikowane w 1764 roku, czyli niedługo po jego śmierci. Jak się okazało, Psalmanazar wcale nie pochodził z Formozy, tylko z… południa Francji, a wszystko co napisał na temat azjatyckiej wyspy było wytworem jego bujnej wyobraźni. Każdy inteligentny czytelnik zapyta, jak to się stało, że jakiś anonimowy gagatek potrafił zawładnąć wyobraźnią opinii publicznej i przez lata unikać demaskacji? Tym bardziej, że, jakkolwiek nieduża była wiedza na temat tamtego zakątka świata, powszechnie posiadano wyobrażenie na temat powierzchowności przybyszów z Azji Wschodniej. Blond włosy, niebieskooki i rumiany Psalmanazar wszakże wyglądał dziwnie swojsko… Znalazło się także nie tak mało uczonych (przesłuchiwał go nawet nie kto inny, jak sam Isaac Newton) i publicystów, którzy posiadając odpowiednią wiedzę (dostęp do niej był trudny), potrafili wytknąć nieścisłości, błędy i przekłamania w opowieściach słynnego zawadiaki. I co z tego wynikło? Niezbyt wiele. Oszustwo nie byłoby możliwe, gdyby nie specyfika brytyjskiej kultury. Życie na wyspie było skazane w tamtych czasach na pewne poczucie izolacji i zamknięcia, co połączone z rutyną życia codziennego budowało silne zapotrzebowanie na opowieści „nie z tego świata”, zupełnie bajkowe i fantastyczne, które ubarwiłyby trudy szarej egzystencji. Jeżeli weźmiemy te czynniki pod uwagę, staje się oczywistym dlaczego Psalmanazar stał się bohaterem ludowym. Polski boks zawodowy przypomina ową wyizolowaną wyspę. Wielkie walki toczą się bez udziału naszych pięściarzy, sukcesów brak, promotorzy drą koty między sobą, a poziom sportowy pojedynków na rodzimych galach nie powala. Tym samym wydarzenie organizowane przez Marcina Najmana z pewnością skupi uwagę publiczności, chociażby z braku realnych alternatyw. Pytanie brzmi, czy dostaniemy mocny sportowo produkt, czy może jedynie zostaniemy „pięknie oszukani” i zamiast dobrego boksu ujrzymy nieźle wypromowane potyczki trzeciej ligi, przeplatane wątpliwymi występami artystycznymi. Liczę, że to pierwsze i gala na Narodowym nie okaże się „Historycznym i geograficznym opisaniem Formozy” polskiego boksu, tylko wniesie trochę ożywienia do naszego bokserskiego poletka. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#4 (permalink) |
champion
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Zarejestrowany: Feb 2012
Postów: 2784
Nominowany 5 razy w 2 Tematach
Art. Miesiąca - Nagród: 0
|
![]()
Brakuje mi troszkę kroku dalej i próby pogdybania nad szansami Najmana na spełnienie pierwszego, pozytywnego scenariusza (zarówno pod względem sportowym jak i finansowym). Choć z drugiej strony, nikt poważnie nie ocżekuje od Najmana cudów. Średnie/słabawe zestawienia i brak strat finansowych będą już umiarkowanym sukcesem, jak w przypadku każdej gali w Polsce.
Dobry tekst, jeśli to debiut tutaj, to gratuluję. Ciekawie, po polsku i nie nuży. Duży plus. |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 (permalink) |
champion
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Zarejestrowany: Apr 2010
Postów: 2512
Nominowany 0 razy w 0 Tematach
Art. Miesiąca - Nagród: 0
|
![]()
bedzie wach,bedzie izu. nawet jak dostana leszczy to i tak to sa duze nazwiska. bedzie show jackiewicza (3 walki w 3 dyscyplinach). dla januszy komedia najman-binkowski i koncerty edytki,kombii i liroya...
do tego arek wrzosek,robert talarek,ewa piatkowska.z mma jeszcze tomek sarara. moim zdaniem to by wypalilo...gdyby nie ceny biletow. najtanszy za 60zl,sensowny pewnie koło stówki. a festyn za 100zl to juz przesada |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 (permalink) |
![]()
Moim zdaniem wciąż pytaniem pozostaje czy ten event w ogóle się odbędzie, choć pytanie o samą jego formę też jest zasadne.
Boksowi to nie pomoże, bo tam ma być miks kilku sportów walki, przeplatany moni koncertami - czyli celem jest przyciągnięcie jakichkolwiek ludzi, byleby to sie wydarzyło. Co najpewniej zaowocuje brakiem troski o sam poziom sportowy, o coś dla konesera. Ludzie jacy tam będą ucieszy wygrana Polaka z kimkolwiek, w jakikolwiek sposób, niestety. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Temat | Autor wątku | Forum | Komentarzy | Ostatni post / autor |
Polskiego boksu diamenty | Adrian Golec | Publicystyka | 25 | 18-03-17 16:48 |
Polsat Boxing Night V - święto polskiego boksu | Krystian Sander | Publicystyka | 19 | 29-02-16 17:20 |
Wasilewski o Kosteckim, współpracy z Polsatem, finansach i potencjale polskiego boksu | Krystian Sander | Newsy | 13 | 16-06-15 23:31 |
Pierwsza połowa 2014 roku może okazać się trudna dla polskiego boksu | Adrian Golec | Publicystyka | 9 | 25-01-14 17:23 |
Walki George Foreman (1969-1997) | luki29 | Strefa ściągania walk | 1 | 26-09-11 23:52 |