Gołowkin lepszy od Alvareza, zostaje skrzywdzony remisem

[Adrian Golec]

Napisał Dinamita

Alvarez trafił Larę 9 ciosami mniej od Kubańczyka. Tu chyba wielka dysproporcja nie jest. To jest właśnie dorabianie na siłę filozofii.

Policzyłeś, czy compubox. Dwa - opisałem swoje wrażenia, nic więcej. Jak to mawiał Tata Kazika: człowiek ma pełne prawo wybrać źle... Nie wykluczam, że mój odbiór walki nie był idealny. No ale z boksem tak już jest.

[Thrawn]

Napisał Adrian Golec

Do niedawna wydawało się, że waga średnia jest klarowna, czyli Gołowkin, i długo nic.
Zachęcam do pewnej refleksji.

1. Gołowkin
2. Jacobs
3. Derewianczeneko
4. Lemieux
5. Alvarez.
Kollejność nieważna.

Pięciu pięściarzy z bardzo wysokiej półki. Nikt nie ma prawa uznać, że waga średnia jest słaba. Jak to wszystko uległo zmianie. Mam mały mętlik. Zapomnieliśmy o podstawowej zasadzie: STYL ROBI WALKĘ.
Lemieux zarzucano, i słusznie braki w technice. Ostatnia walka to nie tylko piękny nokaut, ale ułożenie techniczne Kanadyjczyka jest na coraz wyższym poziomie. Widać, że pracuje nad sobą. Specjalnie zwracałem uwagę na poziom techniczny Lemieux - bez zarzutu. Pełna koordynacja, brak zbędnych ruchów. Kanadyjczyk, mimo wąskiej specjalizacji, to piekielnie groźny bokser

Z walce Lemieux z GGG, Kanadyjczyk w swoich atakach sam nadziewał się na ciosy Kazacha. Czy to oznacza, że między Lemieux a Canelo jest przepaść? W żadnym wypadku. To zbliżona półka, ze wskazaniem na Canelo. Skąd ten rozdźwięk? Jeden nie istnieje, drugi toczy bliską walkę. STYL ROBI WALKĘ. Zapominamy o podstawowej zasadzie

Czy Lemieux pobiłby Canelo ? Raczej nie. Ale Derewianczenko byłby z Alvarezem moim solidnym faworytem. Trochę uciekło nam, jak wybitnie wyszkolony i wszechstronny Ukrainiec deklasuje boksera z szerokiej czołówki, a za takiego uważałem Tuerano Johnsona

Czy Derewianczenko pobiłby Lemieux? Raczej tak.

Jacobs jest w stanie pobić każdego. Canelo i Lemieux zostaliby pobici. Większy kłopot miałbym Jacobs - Derewianczenko.

Jeżeli w grudniu nie będzie rewanżu, GGG ma walczyć z Ukraińcem. Walka bez faworyta. (wolałbym nie czekać na rewanż) Jeżeli będzie GGG - Derewianczenko, życzyłbym bym sobie w tym samym czasie Lemieux - Canelo.

Czas dominacji Kazacha prawdopodobnie powoli się kończy. Ponieważ mu kibicuję, boję się walki ze świeżym i głodnym, cholernie wszechstronnym i wytrenowanym fizycznie Ukraińcem. Nic nie jest wieczne. Nie wykluczam, że GGG jest na prawdopodobnie drodze schodzącej. Jednak ten celownik, zwany timingiem, kończy się jako jeden z pierwszych. Bez wątpienia Gołowkin zapisze się jako jeden z najlepszych ofensorów współczesnego boksu.

Czy waga średnia nie stała się bardziej interesująca? Pytanie retoryczne. Wymieniona piątka wymiata.

Wracając do GGG - Canelo. moja ocena będzie miała sens po rewanżu. Canelo dał walkę życia, GGG niekoniecznie.

Dobra okazja, żeby wrócić do dyskusji o Canelo-Jacobs. Dla mnie nadal Canelo, chociaż zasięg i praca nóg Jacobsa byłyby na pewno dużym problemem. Z wymienionej przez ciebie grupy wyrzuciłbym Lemieux: nie daję mu większych szans z nikim z tej grupy, chociaż to bardzo fajny i widowiskowy pięściarz. Derewiaczenko wygląda dla mnie tak, jakby mógł zejść niżej z wagą: nie ma ani takiej siły ani takich rozmiarów jak czołówka, a w junior średniej byłby królem. Nie skreślam Ukraińca w walkach z czołówką, ale warunki to nie jest jego mocna strona. Do tej listy dopisałbym "dużego" Charlo, który jest już oficjalnym pretendentem WBC i potrafi boksować. Nie byłby moim faworytem z nikim z tej grupy (może z Derewiaczenką?), ale bardziej zasługuje na miejsce w czołówce niż Lemieux.

[Bijonse Łajlder]

Napisał Adrian Golec

118:110, pierwszy raz słyszę.

Adrianie, przecież ta Twoja nieszczęsna karta widnieje jak byk w Strefie Punktowania Walk, zajrzyj -
http://www.boxing.pl/forum/strefa-pu...07-2014-a.html - i przekonaj się sam (tak jest, przyznałeś "Kanelo" jedynie dwie rundy: 4 i 8) jeśli mnie o jakąś ściemę posądzasz.

[Tejksio]

Napisał Adrian Golec

To nie jest moja wina, że z Gołowkina zrobiono kosmitę i nagle zdziwienie, że to tylko człowiek. Mike Tyson też miewał ciężkie, 12-rundowe przeprawy. Ja nie różnię się w ocenie od tych wszystkich, którzy dotąd bardzo chętnie dodawali rudemu, a mam na myśli amerykańskich dziennikarzy.

Kwestia proporcji: typowy zabieg psychologiczny. Jeżeli bokser skazany na porażkę, wykazuje się taką postawą, siłą rzeczy przypisuje mu się moralne zwycięstwo. Ale w ringu to Gołowkin trafiał częściej, to on dyktował tempo, to on miał ciągły kontakt z rywalem, obijając go przez 12 rund. W kilku rundach Canelo wykazał lepszą skuteczność, ale w większości rund pressing Gołowkina nie pozwolił Alvarezowi wygrać rundy.

Gołowkin jest niepokonany, jest najlepszy w średniej, jest dominatorem, tyle, że jest kilku świentych bokserów, Canelo, Jacobs, których nie jest w stanie zdominować. Po drugie nie wykluczam, że Kazach rzeczywiście najlepsze ma za sobą. Tyle.

Jestem zawiedziony, bo dość emocjonalnie traktowałem tę walkę, mając przekonanie, że to łatwy skalp. To był bardzo trudny skalp, ale kolejny skalp. Poczekajmy na rewanż. Bo to nie był dobry Gołowkin. Nie wykluczam, że podobnie jak Rios, GGG się zradykalizował i oprócz pressingu i siekanki, trudno sięgnąć mu sięgnąć po zasoby techniczne. A dobry kontr bokser jest w stanie zneutralizować agresora. Alvarezowi niewiele, ale trochę zabrakło.

Nie sądziłem, że Alvarez jet w stanie dać taką walkę, tak świetnie bronić się, pokazać tak wiele i nie ulec naporowi jednego z najlepszych agresorów tego stulecia. Niemniej zrobił za mało (przesadziłem mówiąc - nic nie zrobił), by wygrać. W większości rund GGG miał przewagę, to nie podlega dyskusji. Amen,

Super. Bardzo fajnie i merytorycznie, wygląda jakbyś jeszcze raz przemyślał temat na spokojnie, z dystansem przed tym komentarzem. Niestety, przedostatnie zdanie psuje to wrażenie, bo dalej narzucasz swój tok myślenia jako jedyny słuszny.

[--==Stabio==--]

Napisał Adrian Golec

Zmykając temat, przejrzałem komentarze kibiców innych portali. 70% tych, na których Alvarez zrobił większe wrażenie (czyli wygrał) argumentuje:

- podobał mi się;
- pięknie kontrował
- świetnie się go oglądało
- boks poezja
- piękny boks

Czyli większość opisała wrażenia wzrokowe.... bo rzeczywiście Alvarez walczył w sposób bardzo skoordynowany, w sposób, który nie mógł się nie podobać. Na tej podstawie wspomniani kibice ocenili zwycięzcę. Trudno mieć pretensje, jeden tyra, dążąc do przełamania rywala,m a drugi daje piękny pokaz boksu, nie dając sobie zrobić krzywdy. Niższa aktywność, mniej ciosów w celu, właściwie brak większej inicjatywy polegającej na REALNEJ próbie zranienia, złamania rywala, jest nieważne. Ważny jest urok.

Canelo walczyl troche jak Floyd Mayweather vs Canelo

[Krystian Sander]

Wróciłem sobie do tego tematu... Sporo zajebistych wypowiedzi, mocnych merytorycznie, sporo celnych uwag. Zawsze na Boxingu można było sobie coś uświadomić, coś dostrzec, bez zaglądania na zagraniczne serwisy. @liverpoolczyk, @kileeeer, @Sixheads, @PacMan i wielu innych - gdzie Was wywiało, ze stratą dla poziomu rozmów? Piszcie