Amir Khan (29-3, 19 KO) coraz częściej wymienia
Manny’ego Pacquiao jako swojego, potencjalnego przeciwnika pod koniec roku. Brytyjczyk ma nadzieję, że zakopanie toporu wojennego pomiędzy
Bobem Arumem i
Oscarem De La Hoyą da mu szansę na konfrontację z „Pac Manem”, który wraca na ring pod koniec listopada.
- Oscar De La Hoya i Bob Arum odłożyli na bok nieporozumienia i chcą współpracować. Chcą razem organizować walki, więc czemu nie zrobią mojego pojedynku z Pacquiao? Mamy wspólną przeszłość, trenowaliśmy razem u Freddiego Roacha, sparowaliśmy wiele razy. Jesteśmy przyjaciółmi. Boks to jednak biznes. Chcę z nim walczyć i chcę z nim wygrać. Obaj walczymy w okolicach listopada i grudnia, więc jest doskonała okazja. To byłaby szybkość, wybuchowość i widowisko z obu stron. Tego właśnie chcą fani. Manny zwolnił tempo i nie jest już tym samym Mannym, co wcześniej. Mogliśmy to zaobserwować w jego trzech ostatnich występach - powiedział Khan.
Potyczka z Mannym to tylko część ambitnego planu Khana. Amir liczy, że w maju przyszłego roku skrzyżuje wreszcie rękawice z Floydem Mayweatherem Juniorem.
Źródło:
bscene