David Haye: Wilder to nie ściema, ze Stiverne'm miałby raczej łatwe zadanie

[Wiechu]

Po sobotnim zdobyciu mistrzowskiego tytułu WBC w wadze ciężkiej przez Bermane'a Stiverne'a (24-1-1, 21 KO), wszyscy zastanawiamy się, kto i kiedy będzie jego kolejnym oponentem. Według federacji WBC pierwszym pretendentem jest budzący mieszane uczucia Deontay Wilder (31-0, 31 KO). Amerykanin na 31 walk wszystkie wygrał przez nokaut, prowadzony jest jednak bardzo bezpiecznie, a w ostatniej walce jego przeciwnik na 99% się podłożył.

Pauzujący z powodu kontuzji ramienia David Haye pomimo braku występów na ringu, często siada tuż przed nim. Sparujący niejednokrotnie z Wilderem były posiadacz pasa WBA w wadze ciężkiej oglądał także z bliska walkę Stiverne'a z Arreolą. Jego wnioski są niedwuznaczne, Wilder to żadna ściema i z nowym czempionem WBC miałby raczej łatwe zadanie:

- Myślę, że Wilder ma dużą przewagę w warunkach fizycznych i jego lewy prosty byłby kluczowy w takiej walce. Widzieliśmy Stiverne'a często trafianego lewym prostym przez Arreolę, widzieliśmy jak był wymanewrowywany i wyboksowywany. A Arreola nie jest przecież wielkim bokserem, to jest bardziej brawler i pomimo tego, wyboksowywał Stiverne'a. Ktoś tak wysoki i tak wysportowany jak Wilder miałby ze Stiverne'm raczej łatwe zadanie - powiedział były zunifikowany mistrz w wadze cruiser.

- Wilder to żadna ściema. Nikt nie nokautuje 31 rywali z rzędu bez prawdziwej mocy w rękawicach. Nawet jeżeli wszyscy jego rywale byli starannie dobrani, to dlaczego inni bokserzy nie mają takiego rekordu? Jest ku temu powód. On jest naprawdę dobry i potrafi uderzać bardzo, bardzo mocno. Sparowałem z nim, przyjmowałem te ciosy na szczękę i potwierdzam, że naprawdę umie mocno przywalić. A to było przecież w 16 uncjowych rękawicach, więc kiedy wychodzi w dziesiątkach na nieuzbrojonego w kask przeciwnika, sieje prawdziwe spustoszenie. Ja stawiałbym na niego w walce ze Stiverne'm. Wilder jest autentyczny i życzę mu jak najlepiej - zakończył Haye.

Źródło: Luis Sandoval/b-scene, redakcja

[Endrjus]

Czyżby Wilder-Haye na horyzoncie?

[wariat3000]

haye do dzis nie uderza w worek

[Wojtek Mistrzu]

A kto to wie czy uderza czy nie uderza...

[robercik]

Napisał wariat3000

haye do dzis nie uderza w worek

Śmiesznie to ująłeś :D

Haye chyba już zakończył karierę na dobre, chyba że znowu wali ściemy jak kiedyś z tą kontuzją.

[wariat3000]

Napisał Wojtek Mistrzu

A kto to wie czy uderza czy nie uderza...

mowil niedawno w wywiadzie,wtedy jego glownym celem bylo dojscie do takiej sprawnosci by przeprowadzac lekkie walki z cieniem. powrot haye`a na dzien dzisiejszy to absolutne science fiction

[Endrjus]

Wariat trochę nie doceniasz Haye'a. To cwany lisek, który umie się ustawić. Ja bym nie brał wszystkich jego słów na poważnie.

[Wojtek Mistrzu]

Oczywiście że to czytałem, ale co ma gadanie do tego, co jest naprawdę? Wrzucił parę fotek, gada smuty od jakiegoś czasu, ale może być równie dobrze tak, że wróci za pół roku, a fani będą mieli podwójną erekcję i w przypływie ekstazy kupią wszystko, co z nim związane...