Tyson Fury zdeklasował Derecka Chisorę

[Winky]

Okazało się, że Chisora to nic nadzwyczajnego. Jak ktoś słusznie ujął, wychodząc do najtrudniejszego rywala w karierze wykastrował się ze wszystkich potencjalnych atutów. Tego tupu postawa jest niewybaczalna i Chisora poniósł tego konsekwencje. Ale nie ma tego złego, dla Władka byłby tylko kolejnym "małym czarnym" do pobicia, a Fury z racji gabarytów może byłby trudniejszym rywalem. Co do Chisory - chłopak potencjał jakiś ma, ale trzeba sobie powiedzieć, że nie jest kimś wyjątkowym. Na tle słabej czołówki zawsze będzie prezentował się przyzwoicie, ale z braćmi K. jest bez szans.

Jak dla mnie z prospektów którzy budzą jeszcze nadzieje na "lepsze jutro" to mały ciężki Perez i o świetnych warunkach Wilder. Obaj na prawdę dużo potrafią i nie wykluczone że kiedyś to oni będą rozdawać karty w heavy. Nie wiem czy któryś z nich zdarzy jeszcze zaboksować z jednym z braci, ale osobiści sobie tego życzę.

[gigastolec]

Fury-Wład

i koniec panowania kliczki

[Nihilus]

I gdzie Chisora siępchał do Kliczków jak ich sparingpartenr go rozwalił, oczywiście z całym szacunkiem dla Furego

[WeldMeister]

Chisora przed walką spinał się strasznie, że Fury to zero, że nie ma jak go pokonać itd. Są gdzieś jakieś komentarze Chisory po walce? Zawsze lubię czytać (i przy okazji laaać nieźle) co też do powiedzenia mają najwięksi krzykacze, którzy potem w ringu dostają po łbie...

[Black Dragon]

choroba czulem ze moze byc niespodzianka. Fury jest drewaniany ale nad wyraz skuteczny. NIe sadzielm ze wygra z taka przewaga. Poki co na Kliczke chyba sie nie rwie. Gdzies czytalm ze musi jeszcze nabrac doswiadczenia